środa, 31 października 2007

Mam coś w buzi!

Ostatnio strasznie swędziały mnie dziąsełka. Zwłaszcza wczoraj. No normalnie już miałem dość! A najbardziej najdość miałem tego, że ciągle musiałem płakać, żeby ktoś się mną w końcu zainteresował i coś z tymi moimi dziąsełkami zrobił. Ale nikt nie rozumiał, o co mi tak naprawdę chodzi. Dorośli myślą chyba, że jak się płacze, to tylko wtedy, gdy ma się pusty brzuszek albo – chce się pozwiedzać mieszkanie, albo chce się akurat tę zabawkę, która spadła najdalej. Fakt, jeśli dają mi jeść (zwłaszcza deserki – uwielbiam je!) albo noszą po mieszkaniu, albo podają tę najdalszą zabawkę, na chwilę mogłem zapomnieć nawet o dziąsełkach, ale przecież i tak one, te dziąsełka znaczy się, zaraz się same przypominały i znów musiałem wtedy płakać.
Musiałem. Bo teraz już mnie tak nie swędzą i jest mi trochę lepiej. Trochę, bo nie całkiem. Bo od tego swędzenia dziąsełek zrobiło mi się coś dziwnego w buzi. Mam tam takie twarde coś na dole. I muszę sobie to cały czas, np. zaciskając wargi, sprawdzać. Żeby wiedzieć, czy dalej jest, czy może jednak zrezygnowało i np. gdzieś sobie poszło.
To moje zaciskanie warg zauważyła moja mama, jak tylko dziś wróciła i pozwoliła niani sobie iść, żebyśmy mogli zostać sami. Kiedy zobaczyła, co robię, najpierw długo próbowała zrobić tak, żebym otworzył buzię, nie wywalając przy tym języczka, a jak jej się w końcu udało mnie przechytrzyć (lubię się tak czasem bawić z mamą, tak!), to aż klasnęła w dłonie, strasznie się ucieszyła i zaczęła ze mną tańczyć po pokoju. Bardzo mnie to wszystko zdziwiło, tym bardziej jeszcze, że moja mama do tego wszystkiego krzyczała: „Ząbek, masz ZĘbala, maluszku!”. Naprawdę nie wiem, co chciała przez to powiedzieć. Wkurzyło mnie to zwłaszcza wtedy, gdy zadzwoniła do babci, żeby jej o tym moim ZĘbalu powiedzieć. Babcia niedługo potem przyszła i obie zaczęły mi zaglądać do buzi przy kąpieli. No to już było stanowczo za wiele! A zwłaszcza najzawiele było to, że ja nic z tego wszystkiego nie rozumiałem.
Ale od tego swędzenia dziąsełek byłem strasznie zmęczony, więc dałem im spokój i już nawet nie płakałem, żeby pokazać, jaki jestem zły. Teraz też już dam spokój. Ale jutro… znów muszę sprawdzić, o co chodzi z tym twardym na dole w buzi. Ja tego tak nie zostawię!

Brak komentarzy: