poniedziałek, 26 grudnia 2011

Zegary

Lubię zegarki. A najbardziej lubię zgadywać, która jest godzina. Dziś jak się tylko obudziłem, od razu zgadłem, więc musiałem obudzić też mamę, żeby jej powiedzieć. Na początku myślałem, że mnie zabije (tak mama czasem mówi, jak jest STRASZNIE zła), ale okazało się, że niczego strasznego nie zrobiłem. Było to mniej więcej tak:
Ja, szarpiąc mamę: - Mamo, wstawaj, już jest za dziewiąta na trzy.
Mama nieprzytomnie: - Co, co?? Jak??
Ja: - No godzina. Już późno, za dziewiąta na trzy. No zobacz, jest wskazówka na dziewięć i na trzy. Zobacz!!!
Mama: - Gdzie? Co? O boże, trzecia dziewięć? Czyś ty kompletnie już zwariował? Gdzie moje okulary. To niemożliwe.
- ...
Mama: - Gdzie, pokaż? A, okej, dziewiąta piętnaście, jak miło.
Ja, szczęśliwy: - Widzisz, mówiłem, za dziewiąta na trzy. Wiedziałem, że się ucieszysz.