niedziela, 16 grudnia 2012

Ale szopka!

No to skończyliśmy. Mama powiedziała, że nigdy więcej, ale przecież widzę, jaka jest zadowolona i dumna. Mamy szopkę do przedszkola - z makaronu, tektury, pudełka po butach, waty, kawałków papieru, sianka i różnych kubeczków po jogurtach. No to zobaczymy, kto wygra konkurs w przedszkolu :-)

czwartek, 10 maja 2012

Niewybuchy

Mama: - Joachim, jeśli się nie uspokoisz, w końcu wybuchnę.
Ja (zimno patrząc na mamę): - Nieprawda, nie wybuchniesz, przecież nie jesteś bomba.

niedziela, 6 maja 2012

Biała śmierć

Ja: - Mamo, wiesz, a Maksiu w parku to nas częstował chrupkami, ale takimi kolorowymi. One są bardziej słodkie, wiesz? Mają dużo cukru, mniam.
Mama: - No tak, ale kochanie, nie za dużo tego cukru w takim razie? Przecież wiesz, że cukier to biała śmierć.
Ja: - Nieprawda, tylko sól!
Mama: - Cukier też. Jak się je za dużo cukru, to można dostać cukrzycy. To taka choroba. I wtedy trzeba brać zastrzyki i w ogóle...
...
Ja: - Mamooo? A od soli to się dostaje w takim razie solicy, tak? Jest taka choroba?
Mama:...

wtorek, 24 kwietnia 2012

Kawałki

Tata: - A wiesz, gdzie mieszka Pan Twardowski?
Ja: - Pewnie. W księgarni.

 ***
Ja: - Mamo, a kim jesteś z tego filmu?
Mama: - No chyba kotem Bonifacym, bo on jest starszy.
Ja: - Nie, ja jestem Bonifacym, bo on jest mądry. A poza tym Bonifacy jest chłopcem. Ty jesteś kot Filemon, bo taki chłopczyk i dziewczynka. Posłuchaj, jak mówi? No to, jesteś Filemon.
Mama: - Hm, trudno.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Zasadziłem drzewko

Wczoraj byliśmy z mamą i tatą w Niepołomicach, żeby zasadzić naszą choinkę, tę ze świąt. Mama wprawdzie mówiła, że to, co robimy jest nielegalne, czym mnie bardzo nastraszyła, ale w końcu się udało. Ja głównie stałem z boku i obserwowałem, czy ktoś nie idzie (w związku z tym nastraszeniem), to bardzo ważne zadanie było, więc w zasadzie można powiedzieć, że też sadziłem.
Teraz mama mówi, że muszę jeszcze zbudować dom i spłodzić syna.
Z tym synem to nie bardzo wiem, o co chodzi, ale dom przecież zbudowałem już nie jeden, z klocków lego. Fakt, z pomocą mamy/taty, ale chyba to nic nie szkodzi?

A drzewko będziemy odwiedzać.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Jestem dwukółkiem!!!

I jeżdżę lepiej niż Franek, bo Franek ciągle na kiju, a ja... Zobaczcie sami!







A, i spoko, zakręcać nauczę się jutro :-)

poniedziałek, 26 marca 2012

Zbieracz much

Byliśmy wczoraj na wycieczce i byłoby całkiem fajnie, gdyby nie muchy. Bo muchy też były na tej wycieczce, całkiem dużo much. Więc wymyśliłem patent: najpierw zjadłem takie duże pudełko biało-czerwonych tic-taków, a potem do tego pudełka naganiałem muchy. Próbowałem na różne sposoby, nawet przez chwilę w ogóle się nie ruszałem, żeby nie płoszyć tych much - i co? I nic, zero much w pudełku.
A przecież nie po to jadłem te tic-taki, żeby mieć puste pudełko - jadłem, żeby mieć muchy. Muchy przecież mogę mieć, bo muchy nie mają sierści, prawda? Bo ja mam uczulenie na sierść. Więc kotka nie mogę mieć, ale już na przykład robaki tak. Bo robaki nie mają sierści, jak muchy, ale o robakach to wiem od dawna, że je mogę mieć, a o muchach pomyślałem dopiero wczoraj. No ale muchy wcale nie chciały zostać moim zwierzątkiem, głupki jedne.
Trudno, pozbierałem do pudełka igieł. Może coś urośnie, jak je zasadzę przy kwiatku w mamy pokoju?

piątek, 16 marca 2012

I co jeszcze??

Mama: - Kochanie, fajny jesteś chłopczyk i bardzo cię lubię, wiesz? Tylko nie lubię, jak się denerwujesz i jak krzyczysz, i...
Ja: - Tak, i jeszcze jak nie zjadam zdechłych karaluchów...
Mama: - Yyy, no tak, tego też nie lubię, patrz, ile ich mamy tutaj, he, he.

czwartek, 8 marca 2012

Mamo, a co to?

Ja: - Mamo, a co to jest pospolite muszenie?
Mama: - Yyyy...
Ja: - Już wiem, to wtedy, gdy ciągle mówisz "musisz, musisz, musisz", tak?

wtorek, 21 lutego 2012

Mam 5 lat

No właśnie. Mam pięć lat, czyli:
- sięgam mamie pod guzik;
- muszę być dłuższy niż grubszy;
- umyłem naczynia, posprzątałem.
Mam pięć lat. Wczoraj miałem cztery i pół. A niedługo będę miał sześć. No nie!!!

środa, 8 lutego 2012

Łazienkowe przemyślenia

Ja: - Mamooo, a skąd się biorą kupki?

piątek, 20 stycznia 2012

Świat

Ja (przed snem): - Mamo, a gdzie kończy się świat? W Japonii? W Australii? Czy gdzie?
Mama: - Nie wiem... To zależy. Świat jest okrągły i chyba trudno znaleźć ten koniec. Może tam, gdzie najdalej możemy dotrzeć...
Ja: - No to ja myślę, że w Japonii. Dobranoc.

środa, 18 stycznia 2012

Nie dla psa danonek

Ja, smętnie siedząc za stołem (mama znów za wcześnie mnie obudziła!): - Nie mogę zjeść tego danonka.
Mama: - A to dlaczego?
Ja: - Bo to jest danonek dla psów.
Mama: - ???
Ja: - No, dla psów, nie widzisz? Tu jest kość narysowana, to znaczy, że dla psów, bo to psy jedzą kości.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Już tylko jeden dziadzia

Ja: "Tato, jak myślisz, czy dziadzi nie było smutno, że widzi cię już ostatni raz?"...

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Sylwester na kopcu Kraka

Najpierw przeprawa przez krzaki, potem lekkie podejście wzdłuż cmentarza, a na końcu - kopiec! Mieliśmy małe problemy z zimnymi ogniami, ale w końcu się udało. Poniżej dowody - ja to ten duch w tle :-)