środa, 25 maja 2011

Awantury=trening


Po wizycie u dentysty (ma mi podciąć język, żebym zaczął mówić "rrr").
Ja: - Ale mamo, dziecko przecież musi się poawanturować, bo tylko w ten sposób się przyzwyczaja i się uczy. Dziecko musi sobie popłakać, żeby potem już się nie bać. Rozumiesz już?
Mama: - Aha, czyli umawiamy się, że następnym razem pan doktor podcina ci języczek i nie ma dyskusji, OK?
Ja: - Tak. Ale będę mógł się znów awanturować? Bo przecież rozumiesz, że dziecko...

1 komentarz:

magda pisze...

Ahaaa, to po to, żeby przy awanturze można było porządnie powiedzieć KU*WA? To ważne; mój małżon do dziś jest wdzięczny swojej logopedce :D