niedziela, 8 maja 2016

Jak zostałem detektywem

Dzisiaj byłem na zajęciach detektywistycznych, czyli zwiedzałem Kraków tropem roślin.
Zaczynaliśmy od Muzeum Farmacji w Krakowie na ul. Floriańskiej 25, potem poszliśmy na Rynek i pod kościół Franciszkanów, a na koniec do Muzeum Archeologicznego.

Dowiedziałem się między innymi, że bardzo dawno temu wierzono, że mandragora, kiedy się ją próbowało ściąć, to wydawała taki głośny dźwięk, że człowiek od razu przez to mdlał. Od pani kwiaciarki na Rynku dostałem dobre nasiona (jęczmienia) i na koniec zwiedzania część z nich wsypałem do mumii przygotowanej przez Panią Fishkę (taki jest pseudonim pani, która założyła Dziecięce Biuro Detektywistyczne). W tej mumii nasiona będą kiełkować – chodzi o to, że Egipcjanie robili mumie nie tylko ludzi i zwierząt, ale też roślin (trzy mumie zbożowe są w krakowskim Muzeum Archeologicznym).

Nigdy nie zapomnę tej wycieczki. Uważam, że w czasie tego zwiedzania było bardzo fajnie, bo widziałem dużo ciekawych rzeczy i pani zainteresowała mnie swoją opowieścią, ponieważ nie tylko ona cały czas mówiła, ale zadawała nam zagadki żebyśmy poczuli się jak prawdziwi detektywi!

Brak komentarzy: