wtorek, 8 stycznia 2013

Wiewiórka i słoń w jednym

Mama wczoraj strasznie się ze mnie śmiała w przedszkolu. Naprawdę nie wiem, jak ona mogła i w ogóle - dlaczego się tak śmiała. A było tak.
Jak przyszła po mnie mama, przyszła też mama po Adasia. I wtedy zacząłem sobie pogadywać z Adasiem. Bo najpierw Adaś, jak moja mama powiedziała "Jachu, szybciej", spytał:
- Jachu? Czemu tak mama na ciebie mówi?
- No Jachu, bo to tak zdrobniale. A wiesz, czasem mama mówi też na mnie "słoniu".
- Słoniu? Fajnie.
- No. A pamiętasz, jak kiedyś razem przed sklepem rysowaliśmy kredą?
- Nie.
Wtedy odezwała się mama Adasia i powiedziała, że Adaś ma taką "wiewiórczą pamięć" (naprawdę tak powiedziała!) i moja mama też powiedziała, że ja też mam "wiewiórczą pamięć". No i właśnie nie wiem dlaczego potem obie strasznie się śmiały, kiedy zapytałem:
- Mamo, a co to jest ta wiewiórcza pamięć?
No bo już w końcu nie wiem: niby jestem słoniem, a mam wiewiórczą pamięć?

Brak komentarzy: