piątek, 25 grudnia 2009

Uroczystość

Wczoraj bylismy z mamą, babą i dziadzią na uroczystosci u wujka i cioci. Baba wprawdzie w drodze mówila, że to wcale nie uroczystosć, ale WIECZERZA WIGILIJNA (czy jakos tak), ale ja wolę mówić tak, jak mnie nauczyla mama.
Na uroczystosci najważniejsze jest, żeby wymyslić sobie jakis fajny tekst i zjesć dużo tego bialego czegos, co dają na początku, ale każą to oddawać sobie po kolei. Ja zjadlem dużo, od razu wpadlem na to, że nie warto nikomu dawać, tego bialego znaczy się, tylko jesć samemu i jeszcze od innych brać.
A co do tekstu: mnie wszyscy mówili, żebym urósl duży. Umówili się czy jak?? Ja wszystkim mówilem tak: "Niech będzie pochwalony twój samochód". I to byl dobry tekst, wszyscy się smiali i bili mi brawo.
No to czekam na następną taką uroczystosć. Mam już nawet jeden nowy pomysl... ;-)

Brak komentarzy: